Polak spożywa rocznie około półtora kilograma czekolady. Niestety coraz częściej
smaczne tabliczki nie mają nic wspólnego z czekoladą ponieważ są wyrobem czekoladopodobnym. Producenci nie zawsze są uczciwi podając skład produktu na opakowaniu. Tani utwardzony tłuszcz roślinny zamiast tłuszczu kakaowego, czy też mieszanka barwników i aromatów zamiast nadzienia owocowego, to w dzisiejszej produkcji nie rzadkość. W czekoladzie najcenniejszym składnikiem jest proszek kakaowy powstający z ziaren kakaowca. Dla obniżenia kosztów produkcji zastępuje się wspomniany składnik mieszanką cukru zmieszaną z tłuszczem palmowym i mlekiem w proszku. Całość uzupełniają emulgatory, stabilizatory, aromaty, czy zagęstniki.

Czekolady…

Gorzka (deserowa) – około 60 %- 70 % jej masy powinna stanowić miazga powstająca ze zmiażdżonych ziaren kakaowca lub masa kakaowa składająca się z proszku i tłuszczu kakaowego.

Mleczna – nie może zawierać mniej niż 25 % składników pochodzących z ziaren kakaowca, dodatek stanowią mleko, proszek mleczny oraz wanilia.

Biała – najlepiej całkowicie z niej zrezygnować, nie zawiera kakao, jest zasobna w spore ilości cukru i tłuszczu z kakaowca.

Nadziewana – jest mieszanką dodatkowej „chemii”, w tym: barwników, aromatów, konserwantów. W porównaniu do innych typów charakteryzuje się najwyższą kalorycznością. Zwykle na pierwszej pozycji w składzie widnieje cukier, dopiero potem tłuszcz kakaowy i miazga kakaowa (to co w czekoladzie najcenniejsze). Z kolei nadzienie składa się z cukru, mleka zagęszczonego słodzonego, syropu glukozowo-fruktozowego i syropu cukru inwertowanego, a więc „cukier z dodatkiem cukru w innej postaci”. Warto wspomnieć także, iż w czekoladach owocowych np. truskawkowej nie znajdziemy truskawek, ale chemiczny aromat.

Z dodatkami – najczęściej są to orzechy, rodzynki lub suszone owoce. Wybierając ten typ zwrócić należy uwagę na skład – im więcej miazgi lub proszku kakaowego, a mniej cukru, tym lepszy wybór.

„Lekka”, „Light” – to tylko chwyt marketingowy, zazwyczaj cechuje się podobną kalorycznością. Jeśli widnieje napis, że jest „bez dodatku cukru” to zazwyczaj rekompensuje go dodatek tłuszczu.

Moc gorzkiej czekolady…

Ziarno kakaowe składa się w 50-60 % z tłuszczów, w tym 65 % udział nasyconych kwasów tłuszczowych (kwas stearynowy i kwas palmitynowy) oraz 35 % udział nienasyconych kwasów tłuszczowych (kwas oleinowy występujący np. w oliwie z oliwek). Kwas stearynowy będący głównym źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych (około 35 %) jest słabo przyswajalny przez nasz organizm i w znacznej części jest przekształcany w wątrobie na kwas oleinowy (o korzystnym wpływie). Gorzka czekolada może być spożywana przez osoby cierpiące za choroby sercowo-naczyniowe ponieważ liczne badania wykazały, iż regularna konsumpcja (2-3 kostek/dzień) wpływa pozytywnie na układ krążenia. Gorzka czekolada posiada także stosunkowo niski indeks glikemiczny, a więc może być spożywana w małej ilości przez osoby z zaburzoną tolerancją glukozy, czy cukrzycą.

Trzy kostki gorzkiej czekolady charakteryzują się porównywalną zawartością polifenoli co filiżanka zielonej herbaty. Lampka czerwonego, wytrawnego wina zawiera dwukrotnie mniej polifenoli niż cztery kostki gorzkiej czekolady. Katechiny występujące w dużych ilościach w zielonej herbacie są podobne w swojej budowie do proantocyjanidyn występujących w gorzkiej czekoladzie. Zawartość proantocyjanidyn kształtuje się na poziomie 12 %- 48 % masy ziaren kakaowych. Jedne z badań wykazały, że filiżanka gorącej czekolady ma 3-krotnie wyższe działanie przeciwutleniające niż filiżanka zielonej herbaty. Aby zmaksymalizować korzystne efekty gorzkiej czekolady, należy spożywać ją regularnie (przy równoczesnej rezygnacji z innych słodyczy), w małej ilości (około 30 -40 gramów a więc 3-4 kostki/dzień). Badania sugerują, że taka dawka (obecnych w 40 gramach gorzkiej czekolady) polifenoli może zapobiegać chorobom sercowo – naczyniowym, a także obniżyć ryzyko powstawania nowotworów..